CHŁOPCY Z GLASGOW
Odwieczna rywalizacja pomiędzy Glasgow a Edynburgiem rozgorzała na nowo z końcem XIX w., kiedy Szkocka Akademia Królewska ogłosiła, iż nie będzie przyjmować prac artystów z zachodniego wybrzeża. Jednakowoż zakaz ten nie obowiązywał zbyt długo, a to za sprawą powstałego w latach 70. luźnego stowarzyszenia artystów z Glasgow, których twórczość inspirowana francuskim impresjonizmem wnosiła świeży powiew do szkockiego malarstwa. Niezbyt pochlebnie nazwani z początku „Chłopcami z Glasgow”, artyści ci zaledwie kilka lat później byli utożsamiani z tym, co w dziedzinie malarstwa najlepsze i najciekawsze w mieście nad Clyde. Trzon grupy stanowiło pięciu malarzy: Gurthie, Lavery, Hornel, Henry i Crawhall. Pomimo iż wywodzili się z różnych środowisk, zgodnie odrzucali XVIII-wieczny konserwatyzm panujący w sztuce. Obce było im zarówno sentymentalne widzenie rodzimej historii – ukazywanej za pomocą anegdoty, której bohaterami były najczęściej „biedne, lecz szczęśliwe” rodziny – jak i werystyczny sposób malowania tego rodzaju obrazów. Zwali je pogardliwie „tubami kleju”, gdyż pokrywane były odmianą werniksu, która przyciemniała i „postarzała” malowidła. Zamiast „patynować” swe obrazy, „Chłopcy z Glasgow” rozpoczęli eksperymenty z barwami, śmiało kładąc farby na płótnie. Tematyka ich dzieł, skoncentrowana głównie na codziennym życiu i ciężkiej pracy wieśniaków, była równie wyzywająca wobec akceptowanych norm, jak stosowana przez artystów impresjonistyczna technika. Wszak głównymi kolekcjonerami sztuki i nabywcami obrazów byli w ówczesnym Glasgow zamożni potentaci tytoniowi i kupcy o gustach ukształtowanych przez akademizm.
James Gurthie spędzał każde lato na wsi – w otoczeniu artystów bliskich jego własnym zapatrywaniom na sztukę – malując w plenerze i obserwując życie codzienne jej mieszkańców. Zamiast szczęśliwych wieśniaków jego obrazy zaludniają postaci o silnie zindywiduaizowanych, niepokornych obliczach, namalowane żywymi barwmi, bez dbałości o szczegóły ani subtelności światłocienia. Jego najsłynniejsze dzieło, Pogrzeb w górach (Muzeum Religii i Sztuki Sakralnej), stało się dla pozostałych członków stowarzyszenia wzorem emocjonalnej powściągliwości, odważnej kolorystyki i realizmu. Pod wrażeniem tego obrazu John Lavery, wówczas studiujący we Francji, zdecydował się na powrót do Glasgow. Wkrótce zasłynął na międzynarodowej arenie jako znakomity portrecista. Stonowana paleta przywodzi na myśl dzieła Whistlera, jakkolwiek jedna z jego wcześniejszych prac, mająca za temat mieszczańskie towarzystwo podczas zabawy, ukazuje postaci w ruchu, z użyciem jaskrawych barw. W 1888 r. Lavery podjął się dokumentowania Wystawy Światowej w Glasgow; kolejną fazę jego twórczości stanowią malowidła dużych rozmiarów, do których należy obraz przedstawiający wizytę królowej Wiktorii w Glasgow, eksponowany w Royal Concert Hall.
Bardziej niż realistyczna tematyka, dekoracyjność i możliwości palety tkwiły w centrum zainteresowania zaprzyjaźnionych ze sobą George’a Henry’ego oraz Edwarda A. Hornela. W Krajobrazie Galloway autorstwa Henry’ego dominującą rolę odgrywa kolor i kompozycja; zaś namalowany wspólnie przez obu artystów obraz Druidzi (oba dzieła wystawione w Kelvingrove), o grubej fakturze, zwraca uwagę skomplikowaną celtycką symboliką. W 1893 r. obaj malarze wyruszyli w podróż do Japonii, sfinansowaną przez Aleksandra Reida oraz Williama Burrella, gdzie twórczość ich nabrała dodatkowej ekspresji poprzez zastosowanie w kompozycji dużych płaszczyzn czystego, żywego koloru. Szkoccy artyści znaleźli się wówczas w czołówce nowoczesnego europejskiego malarstwa.
Urodzony w Newcastle Joseph Crawhall byt indywidualistą stroniącym od świata. Dzięki talentom rysownika, swobodnemu operowaniu linią oraz fenomenalnej pamięci wzrokowej tworzył znakomite akwarele nacechowane świeżym, realistycznym spojrzeniem. W odróżnieniu od Gurthiego i Lavery’ego, żądnych sławy i bogactwa, Crawhall był skromnym artystą, który uwielbia! polowania i wycieczki na łono przyrody, i który odnalazł swe powołanie w studiowaniu i oddawaniu w delikatnej, malarskiej formie ciekawego świata zwierząt. Jego mecenasem był William Burrell, który zgromadzone przez siebie prace Crawhalla przekazał miastu; można je dziś oglądać w galerii jego imienia.
Szkoła malarska z Glasgow przeżywała swój największy rozkwit ok. 1900 r. Kiedy jej członkowie – przynajmniej niektórzy – osiągnęli pożądane sukcesy i sławę, a wraz z nimi bogactwo, poczęła stopniowo rozluźniać swoje szeregi, by wraz z wybuchem pierwszej wojny światowej rozpaść się zupełnie. Nie sposób jednak przecenić wpływu, jaki ruch ten wywarł na współczesną sztukę, burząc przyzwyczajenia elit i rozpalając dążenia następnego pokolenia artystów, którzy- działając z kolei w Edynburgu – inspirowali się dokonaniami „Chłopców z Glasgow”, a do historii sztuki przeszli pod nazwą „kolorystów”.