Egon Schiele – Wiedeń – Belweder

Egon Schiele – Wiedeń – Belweder

Klimt aktywnie wspomagał młodszych artystów, np. Egona Schielego (1890-1918), któremu poświęcono dwie kolejne sale. Przedstawiał ich swoim mecenasom, wystawiał ich prace na organizowanych przez siebie wystawach, a nawet, jak to miało miejsce w przypadku Schielego, przekazywał im swoje młode modelki, z których usług już nie korzystał. Tak się stało z siedemnastoletnią Wally Neuzil, z którą Schiele miał kilkuletni romans. W 1915 r. rozstał się z nią i namalował niepokojący obojętnością obraz Śmierć i dziewczyna, pożegnalny portret Wally. Dziewczyna kurczowo lgnie do Schielego, przedstawionego w stanie trupiego rozkładu. W tej samej sali wystawiono jeden z najsłynniejszych erotycznych obrazów olejnych Schielego, portret dwóch nagich osób, artysty i jego modelki.

W 1915 roku Schiele ożenił się z Edytą Harms, pochodzącą z szanowanej rodziny należącej do klasy średniej. Obraz przedstawiający żonę artysty wiszący w następnej sali został zakupiony właśnie do tej galerii, chociaż na żądanie dyrektora Schiele musiał dokonać pewnych zmian. Chodziło o to, aby przemalować kraciastą spódnicę Edyty, która została uznana za zbyt „proletariacką”. Wiosną 1918 r. Edyta była w ciąży, co zainspirowało malarza do stworzenia obrazu poświęconego rodzinie, ostatniego wielkiego dzieła, którego zresztą nie zdążył dokończyć. Zmarł podczas epidemii grypy, która trzy dni wcześniej zabiła jego żonę (Klimt zmarł na grypę 8 miesięcy wcześniej). Na obrazie Schiele przedstawiony jest jako ojciec, dziecko zaś to jego siostrzeniec, Toni. Edyta miała obiekcje co do pozowania nago, prawdopodobnie więc to nie ona była modelką postaci matki. Dzieło, choć melancholijne, jest wręcz optymistyczne w porównaniu z wymęczonym obrazem, na którym artysta namalował matkę-szkielet i dwoje dzieci przypominających manekiny (w sąsiedniej sali).

Pozostałe prace w drugiej sali to portrety malowane na zamówienie Herberta Rainera, Hugona Kollera i Eduarda Kosmaka. Ten ostatni był hipnotyzerem-amatorem, nie powinno więc dziwić jego cokolwiek wytężone spojrzenie. Obok płócien Schielego wisi obłędny autoportret Śmiejący się Richarda Gerstla z 1908 r. Obraz jest głęboko niepokojący, zwłaszcza jeśli się zważy, że Gerstl w okresie jego tworzenia był pogrążony w głębokiej depresji, gdyż opuściła go kochanka, Matylda, która powróciła do męża – kompozytora Arnolda Schonberga. W tym samym roku Gerstl popełnił samobójstwo. Miał zaledwie 28 lat.