Paul Gauguin – list do żony.
Tahiti, 8 grudnia 1892 r.
[…] Oczywiście, wiele obrazów będzie niezrozumiałych i będziesz miała z czego się pośmiać. Wyjaśnię ci najbardziej nieprawdopodobny z nich, ten zresztą, który pragnę zachować lub drogo sprzedać, po to abyś zrozumiała i mogła udawać, jak to mówią, wtajemniczoną. Jego tytuł: Manao tupapau. Namalowałem nagą młodą dziewczynę. W tej sytuacji wystarczy drobiazg i stanie się nieprzyzwoita. Jednakże chcę, żeby była taka, jaka jest, interesują mnie linie i ruch. A więc dodaję jej twarzy odrobinę przerażenia. Ten strach musi mieć przynajmniej pretekst, jeśli już nie wyjaśnienie, i to w charakterze postaci Maoryski. W tradycjach tego ludu istnieje wielki strach przed duchami zmarłych. U nas młoda dziewczyna bałaby się zaskoczenia w tej pozycji. (Tutejsza kobieta bynajmniej). Muszę oddać jej przerażenie przy użyciu środków jak najmniej literackich, nie jak to robiono dawniej. Robię więc tali: ogólna tonacja ciemna, dźwięcząca przeraźliwie w oku jak dzwon pogrzebowy.
Fiolet, ciemnoniebieski i żółty oranż. Odzienie robię żółtozielonkawe: 1° ponieważ odzienie tej dzikiej dziewczyny jest inne od naszego (robi się je z kory drzew), 2° ponieważ sugeruje ono istnienie sztucznego światła (kobieta Kanaczka nie leży nigdy w ciemności), a jednocześnie nie chcę efektów lampy (to pospolite), 5° ta żółcień, wiążąc żółty oranż z niebieskim, zamyka akord muzyczny. Jest tam parę kwiatów w tle, ale nie powinny wyglądać jak rzeczywiste, ponieważ są imaginacyjne, i dlatego robię je świecące, podobne do iskier. Dla Kanaka fosforyzujące światła w nocy to duchy zmarłych; oni w nie wierzą i boją się ich. Wreszcie na zakończenie robię ducha zupełnie zwyczajnie — małą kobiecinę; ponieważ dziewczyna, nie znając popisów francuskich spirytystów, nie może rozumieć inaczej, jak tylko łączyć z duchem zmarłego samą śmierć, to znaczy osobę podobną do niej. Oto krótki tekst, który zrobi cię uczoną wobec krytyków, skoro zaczną cię atakować złośliwymi pytaniami. Trzeba, aby obraz był namalowany bardzo prosto, skoro motyw jest dziki, dziecinny. […]